Maroko - WSPINANIE oboz wspinaczkowy
Dla mnie poza walorami kulturowym, Maroko jest miejscem gdzie można również fajnie się powspinać. Oczywiście nie jest to Hiszpania. I dla łojantów z wyższymi aspiracjami, może być to mało ciekawe miejsce. Jednak dla tych co chcą połączyć dwutygodniowy wyjazd wspinaczkowy z poznaniem innej cywilizacji, może być idealnym celem na zimowy wypad poza Polskę.
Wspinanie w Maroko to głównie wspinanie wielowyciągowe i myślę, że przede wszystkim dla tego typu wspinania tutaj się jeździ. Rejony takie jak Taghia, Todra, Talambote, to głównie długie wapienne drogi o technicznym charakterze z niezłą asekuracją na klasykach. Miejsca te różnią się od siebie wysokością, na której się znajdują, a co za tym idzie dostępnością do wspinania w trakcie roku. Możecie się zdziwić, ale w Maroko też pada śnieg i bywa zimno. Choć nie zdarza się to często, można trafić na front atmosferyczny, który skutecznie zepsuje Wam wspinaczkowe wakacje.
Taghia to rejon najwyżej położony, z tych trzech wymienionych przeze mnie. Dotarcie do tego miejsca wymaga większego zaangażowania w kwestii logistyki i czasu. Znajdziecie tam poważne wspinanie dla osób średnio zaawansowanych i zaawansowanych.
Inny rejon to Talambote, znajdujący się na północy kraju w górach Riff, owianych złą sławą czekoladowego Eldorado. Miejsce to jest bardzo urokliwe, a skały przypominają te, z którymi możecie się spotkać w Andaluzji. Drogi są długie, w dobrej jakości skale i z niezłą asekuracją. Można się tu również powspinać w urozmaiconych sektorach skałkowych.
Ostatni z rejonów wspinaczkowych to wąwóz Todra i na nim chciałbym się skupić. Być może nie jest to najlepszy na świecie rejon wspinaczkowy i osobom zaawansowanym, po paru dniach może się znudzić. Jednak jest to miejsce bardzo przystępne dla początkujących
i średnio zaawansowanych. Ma swój klimat i myślę, że warto je odwiedzić. Pewnie dlatego, tak często tu bywam organizując kursy i obozy wspinaczkowe.
Do Todry najłatwiej jest się dostać z Marakeszu, skąd rejsowym autobusem przedostajemy się do miejscowości Tinghir. Tu jeszcze parę lat temu, warto było zrobić małe zakupy na czas pobytu na miejscu. Obecnie w wiosce Ait Baha znajdują się małe sklepiki, gdzie można sobie zakupić owoce i produkty żywnościowe. Zwykle śpimy w okolicznych riadach, gdzie najbardziej opłaca się wybrać opcję z wyżywieniem, wówczas odpada nam problem
z gotowaniem, a dodatkową zaletą tego systemu jest możliwość skosztowania domowej kuchni marokańskiej.
Jadąc do Todry mijamy po drodze liczne hoteliki, które rozmieszczone na niemal na całej długości 14km drogi prowadzącej z Tinghiru. Dla wspinaczy, najkorzystniej będzie zatrzymać się jak najbliżej wejścia do wąwozu.
Zwykle zatrzymuję się w Riadzie Todra, niedaleko meczetu pod koniec wioski Tizgui.
Jest to miejsce przyjazne z fajnym tarasem, różnorodnymi pokojami i dobrą kuchnią. Zazwyczaj z ciepłą wodą i WiFi. Może nie znajduje się najbliżej pierwszych sektorów wspinaczkowych, dzięki czemu mamy poranny rozruch, robiąc 300m spaceru do wejścia do samego wąwozu. Rankiem jest to miejsce bardziej otwarte i pełne słońca. Dzięki czemu spożywane na tarasie śniadanie skutecznie nastraja pozytywnie na resztę dnia. Natomiast w nocy można poczuć się tu jak w milion star hotel, obserwując niezliczone gwiazdy ponad naszą głową.
Jeśli chodzi o wspinanie w Todrze to znajdziemy tu parę sportowych sektorów dla początkujących tj. Plage de Mansur, Jardins, czy Kilimanjaro oraz Petit George. Dla bardziej wymagających jest sektor Elephant i Gulich, gdzie znajdziecie najtrudniejsze propozycje Todry. Poza sportem jest tu naprawdę sporo fajnych wielowyciągówek, dla każdego. Gdzie miejscowi stopniowo wymieniają asekurację, przez co można wspinać się bezpieczniej.
Ściany Todry mają wysokość dochodzącą do 200-300m od podstawy, a długości dróg sięgają od 100 do 400m. Co w tym drugim wypadku może okazać się niezłą wycieczką, dlatego też warto zadbać o odpowiednie wyposażenie i zabrać ze sobą czołówkę, która może przydać się nam w trakcie zejścia na dół.
Drogi wspinaczkowe są nieźle ubezpieczone, a odległości między wpinkami są zadowalające
i nie przyprawiają o większe drżenie łydek, jednak wspinać się trzeba. Stąd na dłuższe drogi, czasem warto zabrać ze sobą set roksów uzupełnionych tricamami. Te siedzą tu najlepiej
i stanowią dobre uzupełnienie asekuracji, gdy psycha nas lekko przyblokuje.
Z większości ścian istnieje możliwość zjazdu, jednak trzeba uważać na luźne kamienie, które mogą spaść na dno wąwozu i uszkodzić wędrującego nim turystę. Dlatego też najbardziej preferowanym sposobem powrotu jest zejście, po ukończonej drodze jedną z pasterskich ścieżek.
Tym o czym należy bezwzględnie pamiętać to wspinanie w kasku. Zwłaszcza na długich drogach, gdyż w Todrze można napotkać miejscami na sporą ilość luźnych kamieni, zwłaszcza pod koniec dróg. A także często możemy spotkać się z miejscowymi kozami, które znajdując się nad nami mogą coś nam zrzucić na głowę. Z podobnego względu oraz na możliwość szybszych zjazdów, warto jest tu używać liny podwójnej do wspinania wielowyciągwego.
Długość dróg oraz dość ostra wapienna skała, może powodować szybki skałowstret, więc należy wspinać się rozważnie i w odpowiednim czasie dać sobie możliwość do regeneracji naskórka.
W trakcie dnia odpoczynkowego możemy pójść na spacer gajami palmowymi do Tinghiru, co powinno nam zająć ok 3-4godzin, w jedną stronę. Inną opcją jest trekking do znajdującej się ponad wąwozem wioski berberyjskiej. Można też zorganizować sobie przejazd na Saharę, jednak w tym wypadku trzeba sobie zarezerwować 2 dni, gdyż większość wycieczek zakłada zachód i wschód słońca na pustyni, przejażdżkę dromaderami, nocleg w namiocie. Najlepiej urządzić sobie taki wyjazd pod koniec pobytu. Dysponując większą ilością czasu, możecie również pojechać nad ocean albo zorganizować sobie trekking na najwyższy szczyt Atlasu Jabal Toubkal.
Podsumowując, wspinanie w Maroko to nie tylko samo wspinanie. Jadąc tu zwykle kieruję się tym, co napisałem w pierwszej części tekstu i uważam, że to jest najważniejszym atutem, zachęcającym do odwiedzenia tego kraju. Przybywam tu przede wszystkim dla innej kultury, innego spojrzenia na świat i innego otoczenia. To wszystko stanowi wartość dodaną do wyjazdu wspinaczkowego do Maroka, dlatego też warto tu przyjechać i przekonać się na własnej skórze jak jest.
<<< POPRZEDNIA STRONA | NASTEPNA STRONA >>>
NAJBLIŻSZE KURSY WSPINACZKOWE / OBÓZ WSPINACZKOWY MAROKO
Masz masz pytania, wątpliwości lub coś jest dla Ciebie niejasne?
Odwiedź dział FAQ lub skontaktuj się z nami, chętnie pomożemy:
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
tel.: +48 501 937 021 Paweł